Od 0:2 do 3:2 – tak można w skrócie podsumować spotkanie Hutnika Kraków z Extransem Sędziszów Małopolski rozegrane w ramach 16 kolejki II ligi siatkarzy.

Hutnicy osłabieni brakiem chorego Michała Krzyżaka, który zazwyczaj jest najlepiej punktującym zawodnikiem w naszym zespole mieli przed sobą trudne zadanie. Jednak rewanż za porażkę 1:3 w pierwszej rundzie się udał. Michała Krzyżaka w wyjściowej szóstce zastąpił Kuba Popardowski. W pierwszym składzie pojawił się też Paweł Michałek, który świetnie zaprezentował się w ostatnim meczu w Jaśle (3:1).

Zwycięstwo Hutników rodziło się w wielkich bólach. Pierwszy set od początku toczył się pod dyktando gości, którzy poza pierwszą wygraną przez Hutników akcją cały czas posiadali przewagę punktową. Pomimo większej skuteczności naszego zespołu w ataku goście dowieźli prowadzenie w premierowej odsłonie do końca ostatecznie wygrywając 25:21, a zadecydowała o tym liczba naszych błędów własnych, zwłaszcza ilość zesputych zagrywek.

Drugi set też rozpoczął się od wygranej przez Hutnika akcji. Gra punkt za punkt toczyła się do wyniku 6:6. Później jednak goście wrzucili wyższy bieg i wyszli na 3 punktowe prowadzenie (9:6). Hutnicy cały czas starali się pozostać w kontakcie ale goście nie dopuszczali do wyrównania. Druga część tego seta to chyba najgorszy okres naszej gry w tym spotkaniu. Sędziszowianie rządzili na parkiecie i w pewnym momencie porowadzili już  18:12. Hutnicy przestali psuć zagrywki ale grali słabiej w przyjęciu i to nie pozwalało uzyskać dobrej skuteczności w ataku. U gości liczby w tych elementach wyglądały dużo lepiej. W tym momencie trener Przybyła zdecydował się zastąpić Jakuba Popardowskiego desygnując do gry Mikołaja Bycia. W końcówce seta nasz zespół zdołał odrobić sporą stratę i nawet doprowadzić do wyrównania po 22. Niestety wtedy na zagrywce błysnął przyjmujący Extransu Michał Bilski popisując się dwoma asami serwisowymi i to goście znowu cieszyli się ze zwycięstwa w secie 25:22.

Trzecia odsłona przyniosła przełamanie w grze Hutnika. Od początku nasz zespół nadawał ton wydarzeniom na parkiecie. Sędziszowianie nie mieli jednak ochoty na grę kolejnych setów w dosyć zimnej hali Wandy Kraków i zdołali doprowadzić do wyrównania 12:12. Później jednak znowu Hutnicy zdołali wyjść na prowadzenie 18:15. Kiedy wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą Hutnik stracił skuteczność w ataku. Nasi zawodnicy nie potrafili skutecznie zaatakować co goście bez litości wykorzystali i objęli prowadzenie 19:18. Kiedy na tablicy wyników było po 21 na zagrywce w naszej drużynie pojawił się Daniel Żuchowski. Wtedy też trener Łukasz Przybyła zdecydował się na podwyższenie bloku wpuszczając doświadczonego Krzysztofa Ferka w miejsce rozgrywającego Dawida Fremela. Dobra zagrywka Daniela i trafna zmiana trenera przyniosły zamierzony skutek bo Hutnikom udało się zablokować na lewym skrzydle przyjmującego Extransu Michała Bilskiego. Kolejna akcja to znowu świetna zagrywka Daniela, która spowodowała błąd podwójnego odbicia u jednego z zawodników gości próbującego uratować piłkę po złym przyjęciu serwisu przez libero z Sędziszowa Rafała Szczęcha. Hutnicy zatem wyszli na dwu punktowe prowadzenie (23:21). Prowadzenie to udało się utrzymać i zdołaliśmy pozostać w grze wygrywając tego seta 25:23.

Czwarta odsłona wyglądała bardzo podobnie do poprzedniej. Hutnik na początku wyszedł na prowadzenie, które wynosiło już nawet 4 punkty (9:5). Gościom udało się dogonić nasz zespół przy wyniku 14:14. Później gra była bardzo wyrównana. Przy remisie po 20 Hutnik wreszcie odskoczył na bezpieczną przewagę. Zawdzięczamy to Jakubowi Filipczakowi, który w 2 secie zastąpił Pawła Michałka. Pierwszą zagrywkę Kuby gościom udało się przyjąć ale nie potrafili skutecznie zaatakować. Nasz zespół wyprowadził skuteczną kontrę, którą atakiem z prawego skrzydła zakończył Marcin Zabawa. Następnie popularny „Fifi” popisał się dwoma asami serwisowymi i zrobiło się 23:20 dla Hutnika. Uzyskaną w ten sposób przewagę Hutnik utrzymał do końca (25:22) i doprowadził do wyrównania w meczu.

Tie-breaka rozpoczęliśmy od prowadzenia. Hutnicy lepiej czuli się na parkiecie i szybko zbudowali sobie sporą przewagę. Przy zmianie stron było 8:4 dla gospodarzy. Niestety później Sędziszowianie zdołali zbliżyć się do Hutników na 1 punkt (11:10) i zrobiło się bardzo gorąco. Nerwową końcówkę lepiej wytrzymali gospodarze. Najpierw zagrywkę zepsuł drugi rozgrywający Extransu Kozłowski (12:10). Kolejną akcję wygrali goście za sprawą skutecznego ataku Piotra Świeczki (12:11), a później po zaciętej wymianie ciosów i serii obron raz z jednej raz z drugiej strony skutecznie na wysokiej piłce zaatakował Miłosz Iszczuk i mieliśmy 13:11 dla Hutnika. Kolejną akcję wygrali goście i jak się póżniej okazało był to ostatni punkt w tym meczu zdobyty przez Sędziszowian. Kolejną akcję znów po nasze stronie pięknym atakiem z lewego skrzydła skończył Iszczuk, a ostatnią akcję meczu zepsuł Świeczka minimalnie myląc się w ataku. Po tej akcji trener Przybyła oraz rezerwowi zawodnicy Hutnika wbiegli na boisko ciesząc się z wygranej 3:2 w całym spotkaniu. Spełniło się zatem siatkarskie porzekadło „że kto nie wygrywa 3:0 ten przegrywa 3:2”.

Całemu zespołowi Hutnika należą się wielkie słowa uznania za odwrócenie losów spotkania. Początkowo wydawało się, że bez Michała Krzyżaka zwycięstwo w tym meczu może być nieosiągalne. Jednak drużyna pokazała duży charakter. Najlepiej punktującym w naszym zespole był Miłosz Iszczuk (24 punkty) i to bez wątpienia jemu należy się tytuł MVP tego pojedynku.

Dopisujemy zatem 2 punkty do naszego dorobku. Po 16 kolejkach zajmujemy 8 miejsce z 23 oczkami na koncie.

A już za tydzień zapraszamy na kolejne emocje na Halę Wandy. W sobotę podejmiemy UKS Kępa Dębica i będziemy chcieli zrewanżować się za porażkę 3:0 z pierwszej rundy. Dla Dębiczan to zwycięstwo było pierwszym historycznym w II lidze. Później zespół Kępy zpisywał się bardzo dobrze i w tym momencie zajmuje 9 miejsce z 21 punktami. Zapowiada się mecz o 6 punktów.

Hutnik Kraków : Extrans Sędziszów 3:2 (21:25, 22:25, 25:23, 25:22, 15:12)

Hutnik: Fremel, Popardowski, Żuchowski, Zabawa, Iszczuk, Michałek, Macheta (l) oraz Być, Ferek, Filipczak, rezerwowi: Bogdański, Maciąg, Juruś (l)

Trenerzy: Łukasz Przybyła, Mirosław Janawa