Porażką 1:3 zakończył się mecz Hutnika Wandy Kraków z Karpatami Krosno. Po zwycięstwie nad Kęczaninem apetyty na zwycięstwo były duże bowiem w tamtym meczu Hutnicy pokazali, że potrafią grać na bardzo wysokim poziomie.
Mecz rozpoczął się od mocnego uderzenia naszego zespołu. Hutnicy szybko wyszli na prowadzenie (4:1) jednak goście równie szybko doprowadzili do wyrównania (4:4). Później do połowy seta gra toczyła się punkt za punkt. Od stanu 12:12 coś zacięło się w grze Hutnika. Zespół Karpat wygrał 4 akcje pod rząd przy zagrywce swojego środkowego Macieja Zająca. Nasz zespół zdołał jeszcze doskoczyć na 1 punkt do rywala (18:19) jednak później znowu wrzucili wyższy bieg i zdołali wygrać seta 25:20.
Druga odsłona przyniosła najwięcej emocji. Początkowo gra była wyrównana. Niestety w słabszej dyspozycji tego dnia był rozgrywający Hutnika Dawid Fremel. Trener Przybyła zdecydował się zatem na zmianę i w jego miejsce do gry desygnował Michała Bogdańskiego. Początkowo zmiana ta nie dała pozytywnego efektu. Od stanu 6:6 goście zaczęli budować przewagę, która w szczytowym momencie wynosiła 4 punkty (8:12). Na szczęście Hutnicy nie odpuszczali i zdołali doprowadzić do wyrównania (15:15). W drugiej części seta raz jedni raz drudzy zdobywali punkt. Taki obraz gry mieliśmy do stanu 21:21. Kolejne dwie akcje padły łupem Hutnika. Najpierw zagrywkę zepsół Zając, a następnie punktowym blokiem popisał się Michał Krzyżak. Końcówka seta to niesamowita walka na parkiecie. Jako pierwsi przed szansą na jego zakończenie stanęli goście. Siatkarski bój w tym secie toczył się aż do stanu 41:39. Raz jeden raz drugi zespół stawał przed szansą na zwycięstwo. Niestety przy wyniku 39:40 błąd w ataku zdaniem słabo dysponowanych tego dnia sędzów popełnił Miłosz Iszczuk. Hutnicy długo dyskutowali z arbitrem sugerując, że to zawodnik Kapat jako pierwszy wpadł w siatkę. Sędzia jednak decyzji nie zmienił i zakończył drugiego seta.
Hutnicy prawidłowo zareagowali i nie zwieszając głów przystąpili do seta numer 3, który na początku był wyrównany (9:9). Później do głosu zaczęli dochodzić gospodarze powoli odskakując rywalom (15:12). Krośnianie nie zamierzali odpuszczać i zdołali wyrównać (16:16). Hutnicy jednak znowu uciekli na 3 punkty 19:16 za sprawą świetnej zagrywki Marcina Zabawy. Przewagi nie oddali do końca ostatecznie wygrywając tego seta 25:21.
Po wygranej w trzecim secie w naszej drużynie pojawiła się wiara, że jeszcze uda się odwrócić losy tego meczu. Do samego końca żadna z drużyn nie potrafiła wypracować sobie większej niż 2 punkty przewagi. Gdy na tablicy mieliśmy wynik 20:20 stało się jasne, że końcówka będzie bardzo emocjonująca. Niestety lepiej presję wytrzymał zespół z Krosna i to goście cieszyli się z wygranej w czwartym secie i w całym spotkaniu. Set zakończył się po nieudanej zagrywce Daniela Żuchowskiego wynikiem 25:22 dla Karpat.
Mecz na pewno był do wygrania. Niestety Hutnicy popełniali bardzo dużo własnych błędów. Zepsuli aż 25 zagrywek, a łączna ilość błędów własnych wyniosła 43. Innym elementem nad którym Hutnik musi pracować to gra blokiem. W całym spotkaniu tylko 5 razy Hutnikom udało się zablokować rywala, a sami dali się zablokować, aż 17 razy.
Szansa na poprawkę nadarzy się już w najbliższą środę. W hali Wandy Kraków podejmiemy TKS Tychy. Początek spotkania o godzinie 19:00. Serdecznie zapraszamy na to spotkanie.
Hutnik Kraków : Karpaty Krosno 1:3 (20:25, 39:41, 25:21, 22:25)
Hutnik: Fremel, Krzyżak, Filipczak, Zabawa, Iszczuk, Żuchowski, Macheta (l) oraz Bogdański, Popardowski, rezerwowi: Być, Ferek, Maciąg, Michałek, Juruś (l)