W najbliższą sobotę 26 listopada o godzinie 18 siatkarze Hutnika zmierzą się z ekipą MKS Biskupice. Tym meczem biało – błękitno – niebiescy kończą starcia z drużynami z górnej połówki tabeli i do końca rundy przyjdzie im mierzyć się zespołami niżej notowanymi (wyjątek od tej reguły stanowi GKPS Gorlice, który ma tyle samo punktów co nowohucianie).
Hutnicy są na fali. Wygrali trzy ostatnie spotkania i w zagęszczonej stawce drużyn środka tabeli zajmują na razie 8. lokatę. W ostatnim czasie biało – błękitno – niebiescy zdeklasowali Maraton Krzeszowice, oddali tylko seta Sokołowi w Tarnowie, a po dramatycznym boju w Libiążu pokonali miejscową Janinę 3 – 2. Forma zespołu wyraźnie zwyżkuje, a gra wygląda dużo stabilniej niż na początku sezonu. Trener Mirosław Janawa w dalszym ciągu nie może skorzystać z usług Michała Płechy oraz Rafała Madeja, którzy leczą urazy. Zabraknie również Marcina Komendy, przebywającego w Spale na konsultacjach kadry Polski kadetów.
Sobotni rywal nowohucian to póki co największe zaskoczenie in plus całych rozgrywek. MKS zajmuje 3. miejsce w tabeli z 19 – punktową zdobyczą. Może pochwalić się imponującą serię siedmiu wygranych z rzędu. Trzeba jednak zaznaczyć, że najtrudniejsze starcia jeszcze przed ekipa z Biskupic. Poza spotkaniem z naszym zespołem biskupiczan do końca rundy czekają mecze chociażby z Kęczaninem Kęty czy Kłosem Olkusz.
MKS ma dużo lepsze wyniki w tym sezonie, ale to hutnicy zagrają w sobotę u siebie. Poza wsparciem kibiców, biało – błękitno – niebiescy mają także lekką przewagę psychologiczną, bowiem przed rozpoczęciem tegorocznych rozgrywek oba zespoły mierzyły się ze sobą na towarzyskim turnieju, a górą w tym starciu był Hutnik. Liczymy, że przy głośnym dopingu i atucie własnej hali uda się powtórzyć ten rezultat.